
Skąd się biorą zakwasy i jak sobie z nimi radzić?
Ból mięśni, który nie pozwala nam normalnie funkcjonować i stwarza trudności w najprostszych czynnościach - porównywalny często do bólu odczuwalnego przy grypie. Co, jeśli oprócz bólu łydek, nie mamy kataru, a temperatura ciała utrzymywana jest w normie? To najpewniej znak, iż zmagamy się z zakwasami po ostatnim, większym wysiłku. Ból ten może pojawiać się bezpośrednio po wyjściu z treningu jak i po kilkunastu godzinach od jego zakończenia. Efekt jest jednak zawsze ten sam – chcemy by jak najszybciej się skończył.
Skąd się biorą zakwasy?
Najprościej mówiąc – z aktywności. Jest to jednak odpowiedź zbyt ogólna i zdecydowanie myląca. Choć kolokwialnie nazywane zakwasami mówiąc o bólu po treningu mówimy tak naprawdę do domsach. Ale zaraz, zaraz co to są domsy? Tłumacząc z angielskiego jest to opóźniona bolesność mięśniowa wywołana przez mikrouszkodzenia włókien mięśniowych podczas treningu. Najczęściej jest to efekt intensywnych ćwiczeń – poczynając od crossfitu, a kończąc na interwałach. Intensywne zakwasy potreningowe mogą występować z opóźnieniem i trwają nawet do kilku dni. Skala intensywności bólu jest zależna od kilku czynników – między innymi od rodzaju treningu, tego jak często jest powtarzany oraz jak poprawnie wykonywany był zestaw ćwiczeń. Więcej o genezie powstawania i kwalifikowania zakwasów pisze na swoim blogu Michał Wrzosek.
Jakie są sposoby na zakwasy?
No dobrze, ale co zrobić, jeśli już zakwasy wystąpiły i są efektem przetrenowania? Wśród tych najpopularniejszych, domowych zabiegów, wymienia się oczywiście odpoczynek, masaże, gorące i zimne prysznice. Wszystkie te metody są skuteczne i realnie mogą pomóc nam w odbudowie – najlepiej więc je połączyć, tak aby efekt oddziaływania był jak największy i jak najskuteczniejszy. Ważne, aby w czasie odczuwania dyskomfortu, poświęcić trochę więcej na relaks i odpoczynek – nie nadwyrężaj swoich mięśni i odpuść sobie trening tego dnia. Uważaj też na leki przeciwbólowe, zwłaszcza jeśli wykazują właściwości przeciwzapalne. Uśmierzenie bólu, który się z nimi wiąże, jest chwilowe, a w rezultacie organizm dochodzi do homeostazy dużo dłużej. Efekt ten często jest przyćmiony – mamy wrażenie, że nasz organizm się zregenerował, idziemy na trening, a następnie odczuwamy ból jeszcze większy niż przed zażyciem pigułki. W zakwasach najlepszym lekarzem jest czas – dajmy go sobie, zanim ponownie skierujemy swoje kroki na siłownię.
Jak im zapobiegać?
Tu niestety nie ma jednej, złotej zasady, która z całą pewnością się sprawdzi. Jeśli przyłożysz więcej uwagi do rozgrzewki, zapewnisz sobie masaż rolujący po ćwiczeniach, a także nie zapomnisz o odpoczynku i poprawnej diecie, to skutki uboczne w postaci zakwasów będą zdarzać się rzadziej. Pamiętaj, aby nie zniechęcać się do sportu z tego powodu – im więcej aktywności dzisiaj, tym mniej zakwasów w przyszłości!
Artykuł sponsorowany
Zobacz

Ortopedia dzisiaj: przewodnik po nowoczesnych metodach leczenia i rehabilitacji

Psychoterapia online
